stanowiska ryb w rzece
Jak donosi reporter Onetu Maciej Kałach, dzisiaj zostało wyłowionych 50 kg nieżywych ryb z rzeki Ner. W głównej mierze były to płocie i okonie. Wczoraj wyciągniętych z rzeki zostało ok. 200 kg martwych ryb. Dzisiaj akcja prowadzona była pomiędzy miejscowościami Leszno i Zbylczyce.
Zawartość rtęci w rybie zależy od jej wielkości. W rybach znajduje się także rtęć – ale oczywiście nie we wszystkich i nie w jednakowych ilościach. Okazuje się, że im większa ryba – tym więcej akumuluje metylortęci. Do najbardziej toksycznych ryb i drapieżników pod tym względem należą rekiny, mieczniki i większe tuńczyki.
TVN24 | Wrocław. Tony martwych ryb w Odrze. "Obserwuję rzekę trzydzieści lat, w tak złym stanie jej jeszcze nie widziałem"
W rzece żyje wiele gatunków ryb, wśród których dominuje pstrąg potokowy, płoć, szczupak. Do dolnej Regi wpływają na tarło takie ryby anadromiczne jak: łosoś i troć wędrowna . Rega stanowi rozległe łowisko dla wędkarzy oraz organizowane są na niej zawody wędkarskie.
Gdzie łowić ryby aby połowy były bardzo dobre – nie ma na to uniwersalnej metody, jednakże są wskazówki dla lepszego brania ryb. Ryby lubią się trzymać w pewnych miejscach znacznie bardziej niż w innych, a tym samym biorą tam lepiej i można upolować większą sztukę. Miejsca zaciszne z wolniejszym przepływem wody
nonton film jurassic world 2015 sub indo lk21. Jak łowić na rzece z główki? Cz. 3 Znaczne różnice głębokości, stanowiska ryb. Jak wygląda podwodna część basenu między ostrogami? Gdzie w klatkach przebywają ryby? Zapraszam do przeczytania trzeciej części poświęconej rzecznego łowienia z główek. W drugiej części artykułu zwróciłem uwagę na ukształtowanie prądów między dwoma ostrogami. To one w szczególności wpływają na charakter tutejszej wody, w tym dno. Strona napływowa jest najbardziej burzliwa ze wszystkich miejsc w klatce i co za tym idzie zarazem nieobliczalna. Duży chaos kierunku przepływu prądów ma swoje konsekwencje dla wędkarza łowiącego spławikiem. Ten najczęściej na widok wirowatej wody na napływie ( zdjęcie poniżej ) mylnie uważa, że nie da się tu spokojnie łowić spławikiem. Idąc na łatwiznę wybiera spokojny jej obszar w klatce i na nim skupia swój wędkarski kunszt. Czy aby na pewno wyłącznie takie miejsce do łowienia jest najlepsze? Czy w spokojnym obszarze klatki przebywają ryby dosłownie jakby uciekając przed prądem? Fragment strony napływowej Zanim odpowiem na tak postawione pytania zajmę się budową główki, a w zasadzie basenu między dwoma ostrogami. Oto przykładowa klatka na jednym z fragmentów Odry: Postawić można pytania: – dlaczego poznanie budowy wspomnianego obszaru wody jest tak istotne? Co nam to da? Czy bez tej wiedzy można myśleć o sukcesie? Łowienie na główce to wędrówka jak po górach. Raz chodzimy po dolinach, by za chwilę wspinać się pod górę. Podobna analogia występuje w rzecznych klatkach. Rzeka współdziałając z otoczeniem, nie tylko z zawadami dennymi, wytwarza ciekawe miejscówki, ale co za tym idzie strasznie różnicuje dno z pozoru chaotycznie, lecz w konsekwencji pod dyktando praw fizyki. Dno w dużej mierze decyduje o zasiedleniu mieszkańców wody, czyli ryb, które potrafią przebywać nie tylko w różnych partiach wody, ale na różnej głębokości zależnej od miejsca w rzece. Jest to uzależnione od prędkości prądu głównego koryta, a ono zależy od lokalnego miejsca i stanu wody. Mam tu na myśli szerokość koryta w danym miejscu, ilość zakrętów i zawad dennych, rodzaj dna itp. „Teoretycznie” ryba szuka miejsca najwygodniejszego pod względem walki z prądem i tak ustawia swoje ciało by mu się jak najmniej oprzeć, ale może to prowadzić do mylnego wniosku, że wyłącznie w klatkach między ostrogami znajduje ostoje. Tak nie jest. To istotna wskazówka, co do umiejscawiania zestawu, która szeroko zostanie wyjaśniona w czwartej części. Ponieważ baseny są połączone równolegle z korytem- obcują w nich ryby. To najbardziej czytelne i zarazem nieobliczalne miejsca w rzece w szczególności napływ. Tajemnica tkwi u szczytu ostrogi, w jej zalanej części, a także wzdłuż tworzącego z tego skutku całego warkocza. Proszę zwrócić uwagę, że przez klatkę woda nie przepływa jak w głównym korycie, ale odbijając się od ostrogi, przekierowuje część prądu głównego na środek rzeki, a resztę partii wody zawraca przy następnej ostrodze i nadaje charakteru klatce i jego okolicom. Wyjątek stanowi bardzo wysoki stan wody, który powoduje zatarcie tej widocznej granicy między nurtem a ostrogami. W basenach prądy rządzą się swoimi prawami od tych w głównym korycie, będąc po części proporcjonalnie od nich zależne. Ponieważ są słabsze i zmienno-kierunkowe, inaczej niż w nurcie wpływają na dno. Skutkiem tego jest swoista rzeźba dna przypominająca wyboistą drogę z dziurami, różniąca się od dna koryta rzeki, które najczęściej jest w miarę równe. Każda klatka to rodzaj jeziora z tą różnicą, że płynie tu znaczący i młynkowaty prąd. Skutkuje to znaczącymi różnicami głębokości. W zasadzie w basenie trudno znaleźć równe miejsce w obszarze kliku metrów tj. w zasięgu zestawu puszczonego np. tyczką lub batem, nie mówiąc o bolonce. Wędkarz łowiący w basenie, musi się liczyć w większości z ogromnym zróżnicowaniem dna. Trzeba być tego świadomym, by skutecznie w klatce łowić, a sama świadomość nie wystarczy. Stałość w jeziorze pozwala nam wędkarzom skupiać się jedynie na doborze przynęt, zanęt, sprzętu wędkarskiego itp. itd., ale klatka na taki luksus się nie godzi. W basenach ze względu na uciąg dochodzi dryf spławika i różnica w głębokościach nawet na krótkich dystansach. Należy koniecznie poznać te dane. Jak to zrobić? Oczywiście najprościej jest wygruntować klatkę tyczką. Niestety ma to swoje wiadome ograniczenia. Klatki mają przeciętnie 50-70m długości na 35-50m szerokości, co daje nam ponad 2000-3500 mkw. ( na każdej rzece i w innym miejscu dane mogą znacząco się różnić ). Tyczką sięgniemy wyłącznie na odległość 13-15m. Reszta obszaru do wygruntowania pozostanie poza naszym zasięgiem. Poza tym trzeba by przejść się wzdłuż linii brzegowej po całej klatce, co wydaje się nieraz raczej niemożliwe i wręcz absurdalne. Nie o to nam chodzi. Więc, w jaki sposób i według jakich cech rozpoznać głębokość toni pod płaszczykiem wody w basenie między ostrogami? Nie sprawdzi się nam tutaj „wzór” patrzenia na dno przez pryzmat przepływu wody w korycie, gdzie na zasadzie analogii moglibyśmy zastosować go w basenie. Gdybyśmy chcieli owy wzór krótko omówić, wygląda następująco: Nietrudno się domyśleć, że przy równej, stałej prędkości i jednakowej szerokości koryta, woda płynie najszybciej na środku rzeki, nieco wolniej po bokach, a najwolniej przy brzegu. Przy stałej prędkości wody, ale tam gdzie koryto rzeki wyraźnie z węża, tam woda bywa głębsza i odwrotnie, tam gdzie koryto rzeki staje się nagle szersze, woda jest wyraźnie płytsza. Należy pamiętać, że tego typu ocena jest na „oko”, a w niektórych miejscach przy ocenie należy wziąć „poprawkę”, ale to i tak wystarcza dla naszych wędkarskich potrzeb. Niestety klatki rządzą się swoimi prawami, a one nie są tu takie do obliczenia. Szaleństwo i różnorodność kierunkowa prądów, wielkość basenu między ostrogami, a nawet usytuowanie ostróg na odcinku, to wszystko zakłóca ten prozaiczny obraz czytania głębokości rzeki. Pamiętać też należy, że ostrogi to przybrzeżna część rzeki, woda płynie w nich zdecydowanie wolniej i inaczej, a ten przepływ zakłóca mocno napierający nurt na zakręcie na szczyt ostrogi, powodując powstawanie swoistych prawideł, które mają swój podobny schemat. Z pomocą przychodzi logika i zdobyte doświadczenie. Budowę anatomiczną klatki ilustruje poniższy schemat: Miejsca najciemniejsze oznaczają najgłębsze miejsca i odwrotnie najjaśniejsze to te miejsca, w których woda jest płytsza. Czy potrafisz wyjaśnić, dlaczego w niektórych miejscach woda jest płytka, a w innych głęboka? Z powyższego schematu wyciągnąć należy wniosek, iż przed główką i za nią, ruch wody w przesuniętym w lewo lub w prawo centrum nurtu wypłukuje zagłębienia, czyli popularne doły, głęboczki, które ciągną się wzdłuż warkocza. Niektórzy uważają, że tworzą się wyłącznie zaraz za i przed szczytem zalanej główki. Ja nie do końca podzielam ten pogląd. Uważam, że doły tworzą się wzdłuż c a ł e g o warkocza występującego w danym basenie, choć w nim samym głębokość może być i jest znacząco różna. Przemawia za tym usytuowanie centralnego nurtu na zakręcie lewym i prawym. Zilustruje to inny następujący schemat: Na środku każdej klatki, warkocz stale odkłada różne masy piachu i żwiru, więc ten obszar jest najpłytszy i w mojej ocenie najmniej wędkarsko atrakcyjny. Sypie piachem, którego nie lubią ryby. Oczywiście „środek” ten w każdym basenie może być nieco przesunięty. Ilustrują to poniższe zdjęcia zrobione przy bardzo niskim stanie wody na Odrze: W każdym basenie prąd wsteczny płodzi rynnę, która z każdym metrem nabiera głębokości, a kończy swoją indywidualną działalność fuzją z głęboczkiem. W którym miejscu rodzi się rynna? Najprościej ustalić ją po obserwacji wody. Wszystkie prądy wsteczne ( w klatce jest ich niezliczone mnóstwo ) wychodzące ze swojego źródła, schodzą się mniej więcej w jedno miejsce, w którym woda wyraźnie przyspiesza płynąc równo. Tu powstaje rynna, ale trzeba przyznać, że nie na każdej klatce wyraźnie to widać, a na niektórych w ogóle. Poniższy schemat genezy rynny nam to objaśni: Znajomość zachodzących zjawisk, pomoże nam skuteczniej dobrać się do jakże chimerycznych tu ryb. No właśnie… …..gdzie są ryby? A może gdzie łowi się ryby? W wodzie można by rzec. Ale to nie jest odpowiedź. Nie taka, jaką chcielibyśmy uzyskać. To pytanie, które chyba najbardziej nurtuje wszystkich główkowych wędkarzy i najczęściej je sobie zadają zanim przyjdzie im zmierzyć się z ostrogą, nawet z tą, którą dobrze znają jak własną kieszeń, lub w momencie dostania od niej sromotnych batów. Nic w tym dziwnego, w końcu to żaden wstyd zapytać i wyciągać wnioski nawet te zgoła błędne pod warunkiem, że stale będziemy się uczyć. Z pomocą tylko częściową może nam przyjść kalendarz rzecznego świata, ale on sam powoduje raczej mętlik w głowie niż przynosi pożytek. Problemem w ustaleniu stanowisk ryb jest po pierwsze pora roku, dalej gatunek ryb, temperatura otoczenia, wody, nasłonecznienie, ciśnienie, rodzaj dna, koryto rzeki itp. itd. Widać stąd wyraźnie, że wspomniany kalendarz rzeczno-główkowego świata umiejscowienia ryb w rzece jest bardzo rozregulowany. Do tego dochodzą ciągłe wahania temperatury, poziom i natlenienie wody. Wszystko to wpływa na przybywanie i zachowanie ryb w rzece, ponieważ one ciągle są uzależnione od jej kaprysu, skutkując często rybią migracją. Najprościej ujmując ryba bezgranicznie uzależniona jest od tego, co niesie rzeka w danym okresie i sezonie raz niska, raz wysoka, a nie, co w rzuci do wody wędkarz, a więc tlenu i pokarmu, więc tam należy jej szukać. Tego na oko nie do końca zawsze da się rozszyfrować, a dodatkowym kłopotem w ustaleniu umiejscawiania się rzecznego, kończącego w pysku ryby pokarmu jest również prąd w basenie i wyłącznie ryba wie w danej klatce, gdzie się on gromadzi najliczniej i tak ustawia, by go spokojnie przechwycić. Nawet podczas zasiadki rzucenie mnóstwa kul zanętowych w jedno miejsce i obliczenie toru spływu -rozmycia zanęty, może wyprowadzić nas w pole w poszukiwaniu ryb, ponieważ zawirowania i uciąg przesuną nam zanętę w sobie znane miejsce. Co prawda ryby ją znajdą, ale my możemy pływać spławikiem i przynętą obok. A więc gdzie są ryby? Niestety z powyższego widać jak na dłoni, iż pytanie jest niefortunnie zadane, kierunkowo tendencyjne i w żaden sposób na tak sprecyzowane nie da się dobrze odpowiedzieć, aby zostać z odpowiedzi usatysfakcjonowanym. Sugeruje z góry ulubione miejsca w klatce, w których kurczowo żyje ryba. I chociaż po części jest to prawda, to nie da się tego jednoznacznie ustalić. Mechanizmy przebywania ryby, ich świat są im tylko znane, a my, jako wędkarze metodą prób i błędów w przybliżeniu możemy je określić. Bardziej prawidłowe pytanie jest inne, mianowicie: gdzie, w którym miejscu łowić z główki ryby? i na takie da się i trzeba odpowiedzieć. Można by rzec, że swój wędkarski kunszt możemy szlifować na całej klatce basenu między ostrogami, ale takie podejście charakteryzuje wędkarzy bez doświadczenia, ponieważ wierzą, że ryby rozmieszczają się i przebywają na główce równomiernie. Skutkiem powyższego myślenia jest łowienie w pewnej części klatki niczego lub drobnicy, a w pozostałej „ryby”. Pisząc teraz ryby mam na myśli białoryb ( nie uklejki, krąpiczki i kiełbie ) czyli te, na których najbardziej powinno nam zależeć, a więc o przyzwoitych rozmiarach chyba, że wdanym dniu widmo klęski może zajrzeć nam w oczy i będziemy chcieli zadowolić się każdą złowioną rybą. Wielu też mylnie uważa, że puszczając zestaw w najgłębsze miejsce ostrogi, spotka na swej drodze największe okazy leszcza, brzany, klenia, krąpi, jazi. Tu możemy być bardzo rozczarowani, argumentując błędne myślenie niedobraniem do grubych ryb. Ryba ma swoje ulubione miejsca w klatce, a te występuje w okolicy warkocza, chociaż niekoniecznie w jego pobliżu można je łowić. Wyjątek stanowi pora, gdy wyruszają w codzienną trasę w przeczesywaniu pokarmu po klatce i często złowić je można w miejscu, po którym się tego nie spodziewaliśmy. Rozmieszczenie gatunkowo ryb w klatce ilustruje następujący schemat: Widać ze schematu wyraźnie, iż rybę łowi się najczęściej w okolicy warkocza. To centrum rzeki, z którego ryba ma najbliżej do granic klatki jak i głównego koryta nurtu, więc tam należy w szczególności jej szukać. Zresztą, ryba ma w nim swoje królestwo, a pokarm rzeczny nanoszony jest właśnie przez niego ( warkocz ). Rynna jest również atrakcyjna. Nie znaczy to wcale, że w pozostałej części klatka jest bezrybna. Raczej łowi się tu kupę drobnicy, a od czasu do czasu okazy. Natomiast okolice warkocza przynoszą okazałe ryby, a od czasu do czasu drobnicę. Należy też zauważyć, że rozmieszczenie ryb w klatce ze schematu jest w małej części teoretyczne i może na innej znacząco różnić, nie mówiąc o innym odcinku, czy rzeki w Polsce. Ale o tym decyduje też nie tylko sama klatka, ale rodzaj dna, który na niej występuje. Gdzie muł, tam leszcz, żwir i glina to królestwo brzany. Kleń nie pogardzi żadnym. Piach nie zasługuje na uwagę. Wyjątek może stanowić długi odcinek piaszczystej rzeki. Podsumujmy. Spływ przynęty po dnie klatki przypomina w wielu wypadkach wędrówkę po górach i dolinach. Zalana część ostrogi i prąd ( ruch wody ) w przesuniętym na zakręcie korycie rzeki wypłukuje doły, które swoje apogeum osiągają przed jak i za szczytem ostrogi, ciągnąc się wzdłuż całego warkocza odkładając na środku zwały piachu, żwiru, czyniąc to środkowe miejsce mniej atrakcyjne dla ryb. Prądy wsteczne płodzą rynnę, w której lubi żerować ryba, a okolice warkocza to królestwo dla wszelkich ryb. W ostatniej, czwartej części odpowiem, jak wykorzystać praktycznie wiedzę, którą odkrywa przed nami ostroga, a opisaną we wszystkich trzech częściach niniejszego artykułu. Odpowiem także jak łowić z główki, kiedy z napływu, a kiedy z zapływu i od czego to zależy, a także, co warto wziąć pod uwagę podczas nęcenia. Grzegorz Grabowski
Dlaczego warto zapolować na szczupaki w rzece? Ponieważ mało kto to robi. Wędkarze skupiają się raczej na sandaczach, boleniach, kleniach itp. To daje nam szansę na hole dziewiczych, walecznych rzecznych szczupaków. Stanowiska szczupaka w rzece Najtrudniejsze w łowieniu rzecznych szczupaków jest ich zlokalizowanie. Każdy wie, gdzie ich szukać w wodach stojących, ale nie wszyscy wiemy, gdzie są ich miejscówki w rzekach. Przede wszystkim szczupaki w rzece preferują spokojną wodę. Zwłaszcza gdy spokojna woda graniczy z głównym nurtem, dzięki czemu mogą atakować przepływające w nim ofiary. Mogą spokojnie czekać przy dnie, aż coś wpłynie im pod pysk. Unikajmy jednak miejsc mulistych. Sprawdzą się zarówno naturalne spowolnienia nurtu, jak i sztuczne, wytworzone przez człowieka. Oto dobre miejsca na szczupaka w rzece. Wiry/wsteczne prądy — to świetne miejsca dla każdej ryby, ponieważ zawsze jest tam dużo tlenu i pokarmu unoszącego się w nurcie. Szczupaki w rzece powinny siedzieć obok wiru, w spokojniejszej wodzie. Silny prąd będzie spychał im drobne ryby pod same pyski. Zwalone do wody drzewa i nawisy drzew — zatopione drzewa i krzewy to miejsca gdzie ryby czują się bezpiecznie. Za przeszkodą nurt spowalnia i daje im odpocząć. Pod zwisającymi do wody gałęziami rzeczne szczupaki znajdują osłonę przed oczami swych ofiar. Dopływy — woda z dopływu niesie dodatkowy tlen i pokarm, którego szukają ofiary szczupaków. Zakręty — nurt rzeki żłobi w takich miejscach głębokie rynny i podmywa brzegi. Szczupaki czatują nawet pod samym brzegiem, skryte w głębinie i pod zwisającymi gałęziami, czy trawami. Porty — woda jest w nich zwykle cieplejsza, niż w samej rzece co zwabia białoryb zwłaszcza w chłodnych porach roku. Szczupaki mogą kryć się pod łodziami, czy elementami konstrukcyjnymi. Rury ciepłownicze itp. - w takich miejscach jest zwykle sporo pokarmu, co przyciąga drobnicę. Wyspy — płycizny okalające wyspy to miejsca chętnie odwiedzane przez drobnicę. Szczupaki na pewno będą w pobliżu Trzcinowiska i roślinność zanurzona — drobnica szuka w nich schronienia i pokarmu, a szczupaki kryjówki, by atakować drobne ryby. Mosty — płycizny okalające wyspy to miejsca chętnie odwiedzane przez drobnicę. Spinning, czy żywiec? Moim zdaniem obie metody mogą się sprawdzić. Zwłaszcza jeżeli na żywca będziemy łowili aktywnie, często zmieniając miejsce. Przykładowy przypon na szczupaka: Zanęcanie? U nas nikt tego nie robi, ale Anglicy nęcą rzeczne szczupaki tłustymi rybami morskimi jak makrela. Nurt roznosi tłuszcz i aromat ryb, który wabi drapieżniki. Podobno po kilku dniach jest szansa, że szczupaki będą odwiedzać dane stanowisko regularnie. Przykładowa przynęta na szczupaka: Prowadzenie przynęty spinningowej Najprościej jest rzucanie tyle prostopadle do nurtu co lekko z nurtem i zwijając żyłkę, prowadzić przynętę wachlarzem. Tempo i sposób zwijania żyłki powinniśmy zmieniać co jakiś czas. Kilka rzutów z jednostajnym zwijaniem, kilka z opadem. Penetrujemy wodę w połowie i przy dnie. Wskazówki przy łowieniu w rzece Bądź mobilny – okazuje się, że rzeczne szczupaki bardzo często zmieniają swoje kryjówki. Aktywne wędkowanie pozwala obłowić wiele ciekawych miejsc i samo w sobie jest interesujące. Przy polowaniu na szczupaka nie ma sensu zabierać zbyt dużo sprzętu. Łowienie ma być przyjemnością, a nie mordęgą z toną sprzętu na plecach. Gdy poziom wody wzrasta — często jest to najlepszy czas brań. Białoryb jest bardzo ruchliwy, ponieważ szuka sobie miejsca w nurcie, który przyspiesza. To sprawia, że są łatwiej widoczne dla drapieżnika. Zachowuj się cicho – zwłaszcza na małej rzece
Ponad sto kilogramów martwych ryb, głównie pstrągów, wyłowili strażacy z rzeki Biała Głuchołaska w Głuchołazach. Do śnięcia ryb doszło w czwartek, 21 lipca. Mieszkaniec ulicy Andersa zauważył martwe ryby i powiadomił straż pożarną. Strażacy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej z Głuchołaz nie znaleźli jednak możliwego źródła zatrucia, które by wymagało ustawienia na rzece zapór absorpcyjnych. Ryby osiadły na dnie pomiędzy tzw. huśtanym mostem, a wodospadem koło miejskiego stadionu. W piątek wyzbierali je strażacy z OSP, aby wyczyścić rzekę, bo w upalne dni codziennie w Białce kąpią się ludzie. Czasowo zamknięto też ujęcie wody dla Głuchołaz, ale znajduje się ono powyżej miejsca gdzie znaleziono śnięte ryby i jest wysoka temperatura wody i zmącenie jej przez koparkę pracującą w tym rejonie doprowadziły do przyduchy ryb – mówi wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor. Ostrożniejsza w ocenach jest rzecznika Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska Sylwia inspektorzy natychmiast pojechali na miejsce i pobrali próbki wody do badań – mówi Sylwia Stemplewska. – Na miejscu stwierdziliśmy, że w wodzie był tlen, poza tym pH wody było w normie. Woda faktycznie była bardzo ciepła, a temperatura powietrza wynosiła 37 stopni. Na pozostałe wyniki badań musimy poczekać dwa tygodnie. Na razie nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy w wodzie znalazła się jakaś szkodliwa substancja. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Okresy i wymiary ochronne ryb w Polsce całe szczęście funkcjonuje dość sprawnie dzięki czemu gatunki ryb są chronione nie tylko przez ustawę, ale również przez wędkarzy. Jeśli zastanawiasz się, w jakim okresie możesz łowić szczupaka, bolenia czy sandacza albo jakie wymiary ochronne ma karp, sum lub okoń koniecznie zerknij na poniższe tabele! Okresy i wymiary ochronne ryb w Polsce do 31 grudnia 2019 roku określał Regulamin Amatorskiego Połowu Ryb, którego uchwałodawczą był Zarząd Główny Polskiego Związku Wędkarskiego. Od 1 stycznia 2020 r. na wszystkich łowiskach i wodach, które są użytkowane przez Polski Związek Wędkarski wymiar i okres ochronny dla poszczególnych gatunków ryb jest określony w Zezwoleniach wędkarskich które otrzymujemy po wykupieniu. Wymiary i okresy ochronne poszczególnych gatunków ryb Okresy i wymiary ochronne ryb w Polsce jest bardzo ważny!! Udając się na wybrane łowisko pamiętaj, żeby być pewny obowiązujących zasad oraz przepisów, dzięki temu unikniesz kłopotów prawnych. Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 12 listopada 2001 r. w sprawie połowu ryb oraz warunków chowu, hodowli i połowu innych organizmów żyjących w wodzie ( 2001 nr 138 poz. 1559 z późniejszymi zmianami) wymiar poszczególnych gatunków ryb wynosi: RybaWymiar (cm)Okres ochronnyAmurbrakbrakBoleń40 cm1 stycznia – 30 kwietniaBrzana40 cm1 stycznia – 30 kwietniaCerta30 cmw Wiśle pomiędzy zaporą we Włocławki a jej ujściem 1 września – 31 listopada. W pozostałych odcinkach Wisły i innych rzekach 1 stycznia – 30 czerwcaGłowacica70 cm1 marca – 31 majaJaź25 cmbrakJelec15 cmbrakKaraśbrakbrakKarpdo 30 cm – nie dotyczy rzekbrakKleń25 cmbrakKrąpbrakbrakLeszczbrakbrakLin25 cmbrakLipień30 cm1 marca – 31 majaŁosoś35 cm1 października – 31 grudniaMiętusna rzece Odrze od ujścia Warty, do granic z wodami morskimi wynosi 30 cm, w pozostałych wodach 25 cm1 grudnia – ostatni dzień lutegoOkoń18 cmbrakPłoćbrakbrakPstrągdla pstrąga potokowego do 25 cm w Wiśle i jej dopływach od jej źródeł do ujścia Sanu, w Odrze i jej dopływach do granicy z Czechami do ujścia rzeki Bystrzycy oraz w Bystrzycy i jej dopływach. W pozostałych wodach do 30 cm. Brak wymiaru ochronnego dla pstrąga tęczowegookres ochronny pstrąga potokowego w Wiśle przypada od 1 września do 31 stycznia na odcinku od jej źródeł po ujście Sanu. Podobnie na samej rzece San oraz jej dopływach. Ten sam okres obejmuje rzekę Odrę do granicy z cm1 stycznia – 31 majaSieja35 cm1 października – 31 grudniaSielawa18 cmbrakSum70 cm1 listopada – 30 czerwcaSzczupak50 cm1 stycznia – 30 kwietniaŚwinka25 cm1 stycznia – 15 majaTołpygabrakbrakTroć35 cmna odcinku rzeki Wisły do zapory we Włocławku okres ochronny obejmuje czas od 1 października do 31 grudnia. W pozostałym okresie obowiązuje zakaz łowienia troci w czwartki, soboty i niedziele. Na odcinku od zapory we Włocławku do ujścia Wisły troć jest chroniona od 1 grudnia do ostatniego dnia lutegoWęgorz40 cm15 czerwca – 15 lipcaWzdręga15 cmbrak Okresy i wymiary ochronne ryb w Polsce. Pamiętajcie to co napisałem wyżej zawsze upewniajcie się przed łowieniem jakie panują zasady przepisy na danej wodzie, dbajmy o ryby, wodę i przyrodę, bo dzięki temu milej będzie się nam wracało. Szukasz porad zapraszam – PORADY Jazda OFF ROAD w Warszawie – Prezentmarzeń (
Odra zawsze była dla mnie odległą rzeką. Tym bardziej, że mieszkam na Mazowszu. Co prawda mam w pobliżu aż 3 duże nizinne rzeki, na których łowię regularnie podczas całego sezonu. Jednak w mojej głowie, raz na jakiś czas pojawiała się myśl o łowieniu nad Odrą. W zasadzie od zawsze wiedziałem, że Odra jest jedną z najrybniejszych rzek w całym kraju. Świadczą o tym nie tylko comiesięczne zgłoszenia rekordowych ryb, ale także doniesienia znajomych, którzy na co dzień łowią nad Odrą. Podczas wielu lat wędkowania miałem przyjemność łowić nad Odrą, jednak było to dosłownie 3-4 razy przez ten cały okres. Wszystko się zmieniło dzięki naszemu przyjacielowi Patrykowi Skorupie, który jest naszym przewodnikiem wędkarskim, właśnie nad Odrą. Patryk zna Odrę na wielu odcinkach rzeki i upodobał sobie kilka najciekawszych rejonów dolnej Odry. Nasz przewodnik z największą pasją łowi odrzańskie bolenie. To jego tzw. „konik”. Największą część sezonu poświęca właśnie temu gatunkowi ryby, ale w chwilach przerwy od łowienia boleni, łowi piękne klenie, jazie, sandacze, szczupaki, a nawet sumy. Naszym wspólnym celem były połowy w okolicach Cedyni. Właśnie ten rejon został wytypowany przez naszego przewodnika. Nie bez powodu, bo tamtejsze okolice są rybne i na dużym odcinku rzeki można liczyć na spotkanie z prawie każdym gatunkiem ryby. Ten odcinek rzeki jest w zasadzie książkowym przykładem wyglądu Odry. Rzeka na odcinku około 40 km jest praktycznie cała uregulowana. Jest tutaj mnóstwo ostróg, tych kamiennych, jak i betonowych. Są także stare pozalewane ostrogi, o których istnieniu wiedzą tylko stali bywalcy rzeki. Jest wiele kamienistych opasek, czasami ciągnących się przez kilkaset metrów rzeki. Są piaszczyste wypłycenia i oczywiście są przykosy, których na rzece jest dość dużo. Wszystkie wspomniane miejsca są wydzielone od szlaku wodnego specjalnymi bojami i znakami wodnymi. Na tym odcinku rzeki nie znajdzie się dzikich kamienistych raf, kamienistych rynien, czy dużych kamienistych przelewów. Rzeka na całym odcinku jest uregulowana, ponieważ jest stałą drogą transportu wodnego. Poruszając się po rzece, mamy wytypowany znakami specjalny tor wodny, po którym płynąc wiemy, że głębokość i dno pozwolą nam na bezpieczne przepłynięcie. Co jakiś czas, w dół, czy w górę rzeki pływają duże barki oraz statki transportowe. Naprawdę duże jednostki na rzece to codzienny widok. Dla nas wiślaków to nowość, ponieważ na Wiśle takich jednostek raczej się nie spotyka, jedynie niewielkie promy przewożące pasażerów, czy nieduże barki. Jak wspomniałem widok dużych statków to codzienność, jednak zupełnie nie przeszkadza to w łowieniu, ani przepływaniu na inną miejscówkę. Jesteśmy już w strefie Schengen, więc łowiąc na granicznej Odrze mamy możliwość połowów po stronie Niemieckiej. Jednak należy pamiętać o tym, że oprócz wykupienia pozwoleń w naszym kraju, musimy także wykupić licencję niemiecką na wędkarski połów. Poruszając się jednostką pływającą nie musimy posiadać jakichś dodatkowych uprawnień, oczywiście poza ważną rejestracją jednostki i odpowiednim uprawnieniom do kierowania jednostką. Tak jak wspominałem wcześniej, Odra jest znakomicie oznakowana. Tor wodny jest widoczny z daleka. A co jest ciekawe, jest także widoczny nocą. Boje znaczące tor wodny i najważniejsze znaki są pomalowane specjalnymi farbami, które dobrze widać w świetle lampy. Pływając po tym odcinku rzeki zauważyłem, że w niektórych miejscach można poruszać się jedynie jednostką z działającym radiem VHF (znaki ustawione na brzegu rzeki). Myślę, że jest to podyktowane „strefą graniczną” oraz poruszających się po Odrze dużych jednostek transportowych. Wychodząc na brzeg Odry, na opisywanym odcinku, można dosłownie zgłupieć. Wszędzie dookoła są ostrogi i od której tu zacząć? No właśnie. Nie jest to wcale takie proste. Główek jest mnóstwo, ale jedna nie jest równa drugiej. Jedne są płytkie, inne bardzo głębokie. Niektóre są zasypane piaskiem, a wokół innych są wszędzie porozsypywane kamienie. Przy niektórych główkach jest mało ryb, a przy innych jest tzw. „eldorado” z dużą ilością interesujących nas drapieżników. Trzeba naprawdę dużo czasu poświęcić, aby rozpracować nawet kilku kilometrowy odcinek tamtejszej rzeki. Tutaj duża wiedza wędkarska jest naprawdę potrzebna, aby wiedzieć gdzie i jak łowić tutejsze ryby. Dlatego profesjonalny przewodnik na takim łowisku to moim zdaniem bardzo dobra sprawa. Korzystając z wiedzy takiego przewodnika mamy możliwość łowienia na jego najlepszych miejscówkach. Mamy możliwość powiększania swojego doświadczenia, chłonąc wiedzę od kogoś, kto bardzo dobrze zna swoje łowisko. Nawet dla wędkarzy z dużym doświadczeniem, taki przewodnik może być bardzo pomocny. Nie tylko w znalezieniu odpowiedniego łowiska, ale także w pokazaniu jak dobrać się do danego gatunku ryby. Nasz przewodnik posiada profesjonalny ponton, który jest ogromną zaletą podczas łowienia na Odrze. W niedługim czasie można poznać spory kawałek rzeki i mieć możliwość łowienia na wielu miejscówkach, które są mniej lub w ogóle niedostępne z brzegu. Dodatkową zaletą jest szybkie przemieszczanie się po rzece, co dość często stanowi kolejny krok do sukcesu. W okolicach Cedyni można liczyć na praktycznie każdy gatunek ryby, który interesuje spinningistę. Przy wielu ostrogach, opaskach, czy w rynnach żyją drapieżniki. W klatkach między główkami możemy liczyć na brania szczupaków, czy okoni. Tam dość częstym przyłowem zdarzają się sandacze, czy bolenie. Przy szczytach ostróg, czy na napływach główek możemy liczyć na brania dużych kleni oraz jazi. Na tych samych napływach możemy złowić także szczupaka, sandacza, czy nawet ładnego bolenia. Warkocze powstające za szczytami ostróg to królestwo żerujących boleni, a w tych samych warkoczach przy dnie możemy liczyć na branie ładnego sandacza, czy szczupaka. Sum, nasz król rzek, także pojawia się na niektórych miejscówkach. Odwiedza piaszczyste wypłycenia, czy szczyty ostróg. Łowiąc nocą na Odrze można z daleka usłyszeć odgłosy atakujących drapieżników. Na opisywanym odcinku rzeki ciężko o brzany, jednak nie po nie przyjeżdża się nad Odrę. Rzeka na tym odcinku nie jest najpiękniejsza, bo jest cała uregulowana. Jednak na szczęście płynie w bardzo ciekawym rejonie, z bardzo urozmaiconym krajobrazem. Na wielu odcinkach brzeg rzeki jest porośnięty wysokim sitowiem. Wokół rzeki są liczne łąki, lasy, a nawet bardzo malownicze zadrzewione wzniesienia terenu. Krajobraz urozmaicają stare zabudowania wiosek i szczyty odległych kościołów. Na koniec chciałbym wspomnieć o naszym wrześniowym wypadzie na opisywany odcinek Odry. Patryk wybrał nam termin w jednym z najlepszych okresów na tym odcinku rzeki. Jednak nasze plany pokrzyżowała pogoda, która na przełomie kilku dni zmieniała się jak w kalejdoskopie. Raz było gorąco, raz wiało, raz padało, a innego dnia było zimno jak późną jesienią. Pomimo kiepskich warunków pogodowych, nasza ostatnia wyprawa była udana, ponieważ rybna Odra obdarzyła nas pięknymi rybami. Na naszej czterodniowej wyprawie mieliśmy do dyspozycji dużą łódź oraz ponton. Poznaliśmy około 40 kilometrowy odcinek rzeki. Różnorodność odrzańskich miejscówek dała nam możliwość złowienia kilku gatunków drapieżników, które skupiały się przy najlepszych główkach i opaskach. Tak, jak wspomniałem wcześniej, pogoda zmieniała się codziennie. W ciągu pogodnych i ciepłych dni złowiliśmy kilka ładnych boleni, w tym kilka rekordowych sztuk. Bolenie brały najlepiej na napływach główek i w warkoczach za ostrogami. Jednak nie były to optymalne połowy, ponieważ rapy rzadko pokazywały się przy powierzchni, a większość ryb złowiliśmy prowadząc przynęty blisko dna, albo w pół wody. W słoneczne dni, dobrze brały także duże jazie. Wszystkie, które udało nam się złowić były rybami okazowymi. Jazie brały przy niektórych główkach, a łowiliśmy je na dość duże woblery, prowadzone blisko kamienistego dna. Myślę, że nastawiając się tylko na ten gatunek, można liczyć na naprawdę bardzo dobre sukcesy na tym odcinku Odry. Podczas załamania pogody, kiedy mocno wiało i padał deszcz uaktywniły się szczupaki. Prawie na każdej z ostróg mieliśmy branie jakiegoś szczupaka. Głównie były to nieduże ryby, ale wszystkie wymiarowe. Mieliśmy także przygodę z naprawdę dużym szczupakiem, jednak ryba pod sam koniec holu, kiedy była już przy burcie, zerwała zbyt delikatny zestaw. Mogę stwierdzić, że na Patryka łowisku jest dużo zębatych drapieżników i łowiąc je cały dzień, można naprawdę się nałowić. Wielką atrakcją naszego odrzańskiego rekonesansu były ładne sandacze. Sandacze jeszcze nie brały, tak jak późną jesienią, ale udało nam się złowić kilka naprawdę pięknych i dużych ryb. Podsumowując, zdecydowanie uważam, że Odra na tym odcinku jest bardzo atrakcyjna pod względem wędkarskim. Jest tutaj wiele gatunków ryb, a ich populacja jest na dużym poziomie. Aż strach pomyśleć, ile i jakie ryby złowilibyśmy trafiając w optymalną pogodę i stabilny okres. Wszystkich, którzy chcą poznać opisywany odcinek Odry i spotkać się z profesjonalnym przewodnikiem wędkarskim zapraszamy do zapoznania się z naszą ofertą: ODRA, ODRA WYPRAWA GRUPOWA. Będziecie mogli umówić się na wyprawę z przewodnikiem, w dowolnie wybranym przez was terminie. Zapraszamy. Podzielimy się z Tobą naszą pasją! Sebastian „rognis_oko” Kalkowski Zdjęcia: Patryk Skorupa, Mateusz Kalkowski, Adam Wójcik, Sebastian Kalkowski Tekst ukazał się w skróconej wersji w magazynie Wiadomości Wędkarskie
stanowiska ryb w rzece